- Gdzie mnie wieziesz? - Spytałam niepewnie po 15 minutach ciszy.
- Za dużo widziałaś. Masz szczęście że żyjesz. Chłopaki teraz szukają po lesie ludzi, bo wiedzą że ktoś to widział. - Powiedział z poważną miną.
- Ej, a mój kuzyn? Mama mnie zabije jeśli on nie wróci do domu na czas. - Kręciłam się na siedzeniu auta.
- Okej, boisz się bardziej że mama cię zabije, a nie ja? Zabiłem człowieka na twoich oczach! - Zaśmiał się.
- Pff, moja mama jest gorsza. Z resztą nie wiem czy to ty zabiłeś go. Słyszałam tylko strzał a potem was kopiących jakiegoś chłopaka, nie widziałam kto strzelał. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Dalej nie mam pewności. - Dalej utrzymywał poważną minę.
- Ale ja mam pewność że jestem martwa. - Jęknęłam. Po chwili chwyciłam jego rękę którą akurat nie kierował. - To tylko dzieciak.. Proszę. - Chłopak stanowczo odepchnął moją rękę.
- Masz jeden telefon. JEDEN. Jak ktoś nie odbierze to twój problem, więc się zastanów do kogo dzwonisz. - Rzucił mi na kolana jego iphone'a 5. - A i jeszcze coś. - Podtrzymywał kierownicę kolanem i pociągną moją głowę do siebie. Trzymał mnie za podbródek, po czym spojrzał mi w oczy. - Jeśli komukolwiek powiesz o TYM. Zabiję cię. - Popchnął mnie na moje miejsce. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Emily.
- Halo? - Powiedziała Emily.
- Cześć, to ja mam sprawę, naprawdę, jeśli jesteś moją przyjaciółką to mi pomożesz. - Powiedziałam na jednym oddechu.
- O co chodzi? - Znudzona spytała.
- Odbierz mojego kuzyna spod kościoła i przekup go czymś żeby nie wygadał mojej mamie. - Po prostu modliłam się żeby się zgodziła.
- Co? Czemu ty nie możesz?
- Emm, bo ja.. - W tym momencie Justin srogo się na mnie spojrzał.
- Halo? Jesteś? - Po chwili Emily zmusiła mnie do myślenia.
- Tak. Bo kiedy on był w kościele ja wyszłam na miasto, potem postanowiłam.. podjechać do kościoła autobusem... no i on utknął w wielkim k-korku... tak, w korku. - Szybko coś wymyśliłam. Akurat w tym byłam dobra.
- Ok, ale tylko dlatego bo nie chce żebyś dostała szlaban zaraz przed jutrzejszą imprezą. - Westchnęła.
- O, dziękuje, dziękuje, kocham cię, pa, pa, kocham cię jeszcze raz kocham cię, pa. - Powiedziałam szybko nie czekając na odpowiedź Emily i lekko rzuciłam chłopakowi telefon na nogi.
- Dziękuje że mi pozwoliłeś zadzwonić. - Powiedziałam uśmiechnięta.
- Tak w ogóle jestem Justin. - Dalej utrzymywał swoją minę.
----------------------------------------------------------------------------
Jest akcja? Dla mnie jest :P
huhuhuh.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz